Tramwaje bez drutu

Tramwaj to dwie szyny, drut i prąd. A gdyby tego drutu nie było? To możliwe – sprawdź, gdzie są i gdzie były tramwaje bez drutu!

Tramwaje bez przewodów wiszących nad ulicami to czas przeszły i czas przyszły. Przyszły, bo wagony które nie potrzebują sieci trakcyjnej dopiero zaczynają się pojawiać w miastach na świecie i to głównie poza Europą. Czas przeszły, bo takie tramwaje były kiedyś popularne w największych stolicach, tyle że je zlikwidowano. Dziś pierwsza część – zacznijmy od nowości!

Trzecia szyna pod prądem – czy to jest bezpieczne?
Pomysł nie jest nowy, a nawet można powiedzieć, że jest to najstarsza odpowiedź na pytanie, jak dostarczyć prąd do pojazdu elektrycznego. Pierwsze pociągi elektryczne, ale także najstarsze tramwaje w USA kursujące poza miastami czerpały prąd z trzeciej szyny. Rozwiązanie do dziś jest stosowane w metrze i bardzo rzadko na niektórych kolejach, ale wróciło też na ulice. Zaczęło się we Francji, kraju gdzie doszło do tramwajowej rewolucji. W ciągu 25 lat aż 25 miast zdecydowało się na budowę tramwaju.

Bezprzewodowy tramwaj w Bordeaux. Wagon czerpie prąd z trzeciej szyny. Peter Gugerell – Own work, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

 

Wśród tych miast, co chciały mieć tramwaj znalazło się Boredaux. Władze tego miasta chciały mieć ciasto i zjeść ciastko. Pozornie wydawało się niemożliwe, by tramwajowe przewody nie zakłócały odbioru najbardziej estetycznych części miasta, jak na przykład mostu Pont de pierre nad rzeką Garonną. Rozwiązanie wdrożyła francuska firma Alstom. Inżynierowie opracowali system zasilania tramwajów z pomocą trzeciej szyny prądowej montowanej między szynami, po których jadą tramwaje wyposażone w specjalne odbieraki zamontowane pod pudłem wagonu. System jest bezpieczny, bo tramwaj w każdym momencie znajduje się nad trzema sekcjami zasilającymi, a prąd płynie tylko w środkowej. Efekt jest rzeczywiście bardzo estetyczny – nie ma żadnych drutów. Jego wadą jest wyższa cena. Na to rozwiązanie zdecydowało się tylko kilka miast na świecie, głównie we Francji – Reims, Angers, Tours, Orlean, Rio de Janeiro, Dubaj i ostatnio Sydney. Bardzo ciekawym przypadkiem jest też tramwaj w Dubaju.

 

Orlean, zabytkowe centrum miasta, w tle gotycka katedra Sainte-Croix. Żadnych drutów! Bmazerolles – Own work, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

 

Ratusz w Sydney, nowy tramwaj Alstom czerpiący prąd z trzeciej szyny, Maksym Kozlenko, Own work, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

 

Można pomyśleć, że w Dubaju wybrano zasilanie tramwajów z trzeciej szyny, tylko dlatego, że była to najdroższa dostępna nowinka tramwajowa. Ciekawostka –  w dubajskich tramwajach są trzy klasy: złota, srebrna i dla kobiet, źródło – shutterstock.com

 

Turcja, Konya, Mevlana Cd.  Także Turcja przeżywa tramwajowy renesans. Od początku lat 90. aż 10 tureckich miast zdecydowało się budować tramwaje. Jedna z dwóch linii tramwajowych przebiega obok reprezentacyjnych placów z meczetami. Prawdopodobnie dlatego tramwaje na części trasy pobierają prąd z akumulatorów, a nad torami nie wiszą przewody. Wagony Škoda według ich producenta mogą przejechać 15 km bez ładowania baterii. Autorem zdjęć jest Kasper Fiszer. Dziękuję za to zdjęcie!

 

Na baterie – także w USA

Gdzie na świecie otwiera się najwięcej nowych linii tramwajowych? Oczywiście, że w USA. Kraj, który raczej jest znany z wielkich autostrad i z kultu samochodu przechodzi w ostatnich latach prawdziwą rewolucję tramwajową. Masowo likwidowane tramwaje  wracają do amerykańskich miast. Od 2000 roku tramwaj zagościł na ulicach 12 miast w tym i w stolicy – w Waszyngtonie. A skoro systemy tramwajowe powstają zupełnie od zera, to można korzystać z najnowszych technologii. Właśnie dlatego kilka miast sprawiło sobie tramwaj „bez drutu”

Tak wygląda „tramwaj bez drutu” w Detroit otwarty w 2017 roku. Ciekawy fakt – tramwaje w Detroit zlikwidowano w 1956. Kolejny tramwaj, tym razem turystyczny, jeździł po centrum Detroit od połowy lat 70. do 2003 roku. Wąskotorowe wagony kupiono wtedy w … Lizbonie. 

Zahaczymy jeszcze o Milwaukee w stanie Wisconsin, gdzie niedawno otwarto niespełna 4-kilometrową linię tramwajową.


Tak wyglądało otwarcie pierwszej, po niemal 70-letniej przerwie, linii tramwajowej w Milwaukee. Wyraźnie widać – nie ma żadnych przewodów, a pantografy są opuszczone. A tramwaje jadą, czerpiąc prąd z baterii. Około 1/3 trasy nie ma przewodów.

 

Kolejny tramwaj „bez drutu” w USA? Proszę bardzo – tak wygląda jeden z trzech systemów tramwajowych w Dallas, jednym z największych miasta Teksasu, które przez długie lata wydawało się ostoją samochodów i przemysłu naftowego. W tym mieście są szybkie tramwaje DART jadące po wydzielonych torach. W północnej części centrum możesz spotkać tramwaje zabytkowe przeznaczone raczej dla turystów, choć mieszkańcy używają ich do zwykłych podróży po centrum. A ze stacji kolejowej do południowej części miasta możesz pojechać najnowszymi wagonami, które tylko na części trasy potrzebują sieci trakcyjnej. Wagony? Ten sam model co w Detroit. Takie same wagony spotkasz także na nowej sieci w Oklahoma City.

Nicea słynie z parad karnawałowych z wielkimi, kilkumetrowymi figurami. To najpewniej zdecydowało, że i w tym mieście nowo budowane tramwaje przejeżdżając przez dwa place, opuszczają pantografy i jadą czerpiąc prąd z baterii. Nicea, tramwaj na Place Masséna, źródło: Mg02, CC BY-SA 3.0, commons.wikimedia.org

 

Bez drutu – także nad Wisłą

Tramwaje bez drutu są także u nas w Tramwajach Warszawskich. To najnowsze dwukierunkowe i jednokierunkowe Jazzy kupione w 2014 i 2015 roku. Z testów systemu zasilania opartego na superkondensatorach i akumultorach wynika, że te tramwaje bez sieci trakcyjnej mogą przejechać około 1000 metrów. Oczywiście, że stołeczne tramwaje na razie z pasażerami po Warszawie będą jeździć klasycznie pod drutami. System superkondesatorów znajduje jednak swoje zastosowanie – Jazzy mogą w przypadku braku napięcia w sieci zjechać ze skrzyżowania, które mogłyby zablokować. Inny przykład? Tymczasowy rozjazd nakładkowy montowany na czas remontów torów wymagał dotychczas montażu sieci trakcyjnej i nieraz stawiania dodatkowych słupów. Jazz potrzebuje tylko toru, a widać to na filmie, który znalazłem na youtubie. Ten Jazz jedzie po Grójeckiej z opuszczonym pantografem!

 

Być może tramwaje bez drutu będą jeździć także po Krakowie. Nowe tramwaje Stadler Lajkonik, a będzie ich aż 85, mają baterie, dzięki czemu mogą przejechać nawet 3 km bez zasilania z trakcji. Na początek baterie zostały zamontowane na dwóch pojazdach, a w pozostałych będą mogły zostać zainstalowane w przyszłości. Jednym z pomysłów na wykorzystanie w Krakowie tramwajów bez drutu jest budowa nowej trasy bardzo blisko Wawelu. Sieć trakcyjna w takim miejscu mogłaby popsuć widok na zabytek.

 

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *