9 najkrótszych linii tramwajowych świata
Gdzie są najkrótsze linie tramwajowe na świecie? Przeczytaj o dziewięciu miejscach na czterech kontynentach!
Austria, Gmunden – tylko 2,3 km
Nie mogę się zdecydować. Szukam najkrótszego systemu tramwajowego na świecie i ciężko mi wybrać. Pomijam oczywiście krótkie linie w funkcjonujące w ramach większych systemów. Całkiem niedawno, bo na początku września najkrótsza linia tramwajowa świata właśnie przestała być tą najkrótszą linią tramwajową. A dokładniej, w austriackim Gmunden jedyna linia tramwajowa wydłużyła się z 2,3 km do 15 km. Wystarczyło zbudowanie krótkiego połączenia między miejskim tramwajem a podmiejską kolejką elektryczną i dwa odrębne systemy stały się jednym systemem.
Niemcy, Bad Wildbad- 800 metrów. Ale czy to na pewno tramwaj?
Ciekawą kandydatką na najkrótszą linię tramwajową świata jest trasa w niemieckim Bad Wildbad. Tory tramwajowe w tym mieście mają niecałe 800 metrów długości. Jest tylko jedno „ale”. Tramwaje do tego uzdrowiskowego miasta dojeżdżają z oddalonego o 23 km Pforzheim. Po torach kolejowych. System tramwajów dwusystemowych wokół Karlsruhe, czyli tramwajów korzystających z torów tramwajowych i kolejowych, jest jednym z pierwszych tego typu miast na świecie. W Bad Wildbad dworzec kolejowy jest położony nieco na uboczu więc postawiono tam zbudować tory tramwajowe do centrum.
Według przepisów, na tym krótkim kawałku pojazdy poruszające się po szynach traktowane są jak tramwaje, a po wjeździe na tory kolejowe obok dworca stają się niejako pociągami. Następuję też zmiana napięcia – z tramwajowych 750 woltów do 15 000 woltów. Po pasjonującej dyskusji na temat najkrótszej linii tramwajowej świata na facebookowej grupie Zakręceni tramwajami nie mogę nie napisać jeszcze o kilku innych bardzo krótkich systemach tramwajowych. A więc przenosimy się do Rosji.
Syberia, Czeromiuszuki – 5,5 km. Tramwajem do zapory
Tylko 5,5 km liczy jedyna linia tramwajowa w Czeromiuszkach na Syberii. Jej historia jest bardzo ciekawa. Powstała po budowie zapory i elektrowni wodnej na Jeniseju. W trakcie budowy do transportu materiałów budowlanych używano linii kolejowej, a po zakończeniu inwestycji ostatni fragment linii przebudowano na tramwaj. Wagony z Czeromiuszek liczących niecałe 10 tysięcy mieszkańców (mniej więcej tyle co Włoszczowa) jeżdżą do zapory co godzinę, a ich pasażerami są pracownicy zapory i elektrowni wodnej.
Ural, Kransoturinsk – tylko 3,5 km.
Jeszcze krótszy jest system w Kransoturinsku. Tylko 3,5 km! W tym całkiem sporym mieście na Uralu, liczącym ponad 60 tysięcy mieszkańców, funkcjonują od 1954 roku dwie linie tramwajowe. Do ich obsługi w godzinach szczytu wystarczą tylko dwa wagony, które kursują co około 20 minut. Podobno jest w nich Wi-Fi!
USA, stan Wisconsin, Kenosha – 2,7 km.
A teraz duży skok do USA, które są w światowej czołówce pod względem nowo budowanych systemów tramwajowych. Kenosha to 100-tysięczne miasto, mniej więcej w połowie drogi między Chicago a Milwaukee. Warto dodać, że wszystkie te miasta były kiedyś na trasie typowego amerykańskiego tramwaju międzymiastowego, którego trasa miała około 150 km długości. W Kenosha tramwaje jeżdżą od 2000 roku. To już druga przygoda tego miasta z tramwajem, bo miejska sieć istniała tu przez 30 lat do 1932 roku. Krótka linia, o długości 2,7 km okrąża śródmieście. Tramwaj pełni tu osobliwą rolę. Na pewno jest atrakcją turystyczną, ale powstał też jako część projektu deweloperskiego mającego ożywić centrum miasta. Na jego trasie są bary, restauracje, sklepy, sąd czy siedziba samorządu. Kursuje codziennie przez kilka godzin, co 15 minut, a zimą tylko w weekendy. Od kilku lat słychać zapowiedzi o wydłużeniu tej jedynej linii w mieście. Na pewno warto tam pojechać i przejechać się przedwojennym wagonem, który dojeżdża nad brzeg jeziora Michigan.
USA, stan Waszyngton, Tacoma – 2,6 km.
Tacoma jak wiele amerykańskich miast już miała tramwaje, które zostały zlikwidowane w latach 30. Tramwaj na ulice tego miasta wrócił w 2003 roku. Krótka trasa łączy dworzec kolei dojazdowej, przy którym jest zbudowana arena sportowa, z centrum miasta i dzielnicą teatralną. Tramwaj jeździ od 5:00 rano do 22:00 co 12 minut w godzinach szczytu. Trasa jest jedną z najkrótszych na świecie – tylko 2,6 km, ale ma być wydłużona o kolejnych kilka kilometrów. Moim zdaniem zasługuje na tytuł najkrótszej na świecie, choć mam wątpliwości, bo jeszcze krótszym systemem, ale tylko tymczasowo, może pochwalić się pobliskie Seatttle leżące w tym samym stanie co Tacoma.
USA, stan Waszyngton, Seattle – 2,1 km.
Tramwaj do dzielnicy South Lake Union w Seattle jest murowanym kandydatem do najkrótszej linii tramwajowej świata. To jedna z „młodych” amerykańskich linii tramwajowych, otwarta w 2007 roku. Ale zanim napiszę o niej więcej, muszę coś wyjaśnić. Transport publiczny w amerykańskich miastach jest tak bardzo niepodobny do tego, co znamy z Polski i z Europy. I tak też jest w Seattle. Liczba różnych rodzajów transportu może bardzo mocno zdziwić Europejczyka. I tak w Seattle mamy – dwie oddzielne, niepołączone ze sobą trasy tramwajowe, linię lekkiej kolei, po której jeżdżą wagony tramwajowe, linie trolejbusowe, kolej jednoszynową, dojazdową kolej regionalną. Do niedawna w tym mieście była jeszcze jedna odzielna linia tramwajowa z historycznymi wagonami z Australii oraz podziemna (również oddzielna) trasa trolejbusowa.
I właśnie jedna z tych dwóch linii tramwajowych, które są oddzielnymi, niepołączonymi systemami z własnymi zajezdniami, ma tylko 2,1 km długości. Długość torów, ze względu na to, że biegną one na części trasy „po amerykańsku”, czyli po równoległych ulicach przedzielonych kwartałami domów, jest większa i wynosi nieco ponad 4 km. Na trasie jest 11 przystanków, cała flota tramwajowa składa się z 4 wagonów. Kursy co 15 minut od 6:00 rano do 23:00. W 2015 roku z tej linii tramwajowej korzystało przeciętnie 2200 pasażerów dziennie, a rekordem okazało się przewiezienie nieco ponad 2800 osób w jeden dzień. Dla porównania – Tramwaje Warszawskie codziennie przewożą około 700 tysięcy pasażerów, a w ciągu roku ponad ćwierć miliarda. Tramwaj do South Lake Union wkrótce jednak straci tytuł najkrótszej linii tramwajowej świata. Na 2018 rok zapowiadano połączenie dwóch tras tramwajowych w Seattle (druga obecnie liczy ok. 4 km) a cały system urośnie do ponad 8 km. Prace nad połączeniem są jednak chwilowo wstrzymane.
Krym, Mołoczne – 1,5 km. Niestety, linia zawieszona
O oglądaniu morza z tramwaju pisałem w tekście 5 rekordów tramwajowych świata, a niesamowitą linię tramwajową w ukraińskiej Odessie Dawid opisał w opowieści Tramwajem przez Bagno. Tak, przenosimy się z powrotem na wschód! Ta rekordowo krótka linia działała na Krymie, gdy półwysep jeszcze należał do Ukrainy i wiodła nad Morze Czarne. Powstanie tramwaju w Mołocznem jest związane z pensjonatem Bieriegowoj, który jest oddalony od morza o około 1 km. Pensjonat na Krymie był budowany pod koniec lat 80. gdy na półwysep zjeżdżali wczasowicze z całego ZSRR. Jakoś trzeba było ich dowieźć nad morze, a w dobie oszczędzania paliwa tramwaj okazał się świetnym rozwiązaniem.
W budowę trasy zaangażowali się kolejarze. Wąskotorowa linia o roztstawie szyn 1000 mm (czyli jak np. w Łodzi) była niemal zupełnie prosta, bez rozjazdów, nie przecinała się z żadną drogą. Z pobliskiej Euapatorii sprowadzono używane wagony wąskotorowe zbudowane w NRD. Na trasie były tylko dwa przystanki, przy hotelu i na plaży. Dla wczasowiczów cena czterech przejazdów dziennie była wliczona w koszt pobytu, natomiast przyjezdni kupowali bilety u konduktora. Tramwaj kursował od maja do sierpnia, co 15 minut między 8:00 a 19:00. Rosyjska wikipedia twierdzi, że tramwaj nie jeździ od 2014 roku w związku z małą liczbą podróżnych. Nie trudno zgadnąć, że był to efekt zajęcia Krymu przez Rosję, gdy wczasowicze przestali tam wtedy przyjeżdżać. Pensjonat podobno jest wciąż w remoncie.
Brazylia, Rio de Janeiro – 5 km. Tramwaj do Santa Teresa
Jest to ostatnia linia tramwajowa z wielkiej sieci tramwajowej Rio de Janeiro, a przy okazji jeden z najstarszych nieprzerwanie funkcjonujących systemów tramwajowych na świecie. Tylko cztery miasta na świecie mają dłużej tramwaje i wszystkie są „nowym świecie” – Nowy Orlean, Boston, Mexico City i Filadefia. Piąte jest właśnie Rio do Janeiro, gdzie tramwaje konne ruszyły w 1859 roku. Siedem lat przed Warszawą – przypominam, że w stolicy tramwaje konne wystartowały w 1866 roku. Z całej sieci w Rio liczącej kilkaset kilometrów została tylko licząca 5 km linia do Santa Teresa, która stała się atrakcją turystyczną. Linia po 2011 roku, gdy doszło na niej do poważnego wypadku, została wyremontowana, kupiono też nowe stylizowane wagony. A w międzyczasie Rio de Janeiro zbudowało nową sieć tramwajową, składają się trzech linii, o łącznej długości 28 km. Tramwaj do Santa Teresa jeździ jednak bez zmian 🙂